numer podkładu: 3835
Filozofia małżeńska
OpisProponujemy dziś kapitalną, filuterną piosenkę w sympatycznym wykonaniu Hanny Banaszak - FILOZOFIA MAŁŻEŃSKA. Znakomity kawałek na imprezy weselne, by w bardzo żartobliwym tonie pouczyć Pannę Młodą, jak powinna postępować z nowopoślubionym małżonkiem: "Do ślubu ja malutka, do ślubu ja cichutka, do ślubu łagodniutka, za nim choćby w grób... Do ślubu wszystko znoszę, co znoszę, to rozkosze, do ślubu grzecznie proszę, oczki spuszczam, podnoszę, a potem ten ślub. I pierwszego dnia po ślubie od razu go w łeb, i pierwszego dnia po ślubie od razu go w łeb! Nie drugiego dnia po ślubie, to za późno, ty go trzep pierwszego dnia po ślubie, zanim świeży ten chleb..."
Fragment tekstu:FILOZOFIA MAŁŻEŃSKA - Hanna Banaszak (Muz.: ludowa meksykańska, sł.: Marian Hemar) Żadnego cudu ni ma. żadnego trudu ni ma, dam tylko znak oczyma, a on już wszystko wie. Żadnych zaklinań ni ma i wypominań ni ma, nic przecież go nie trzyma: chce - to dobrze, a nie chce - to nie! Ale chce... Żadnych humorów ni ma i żadnych sporów ni ma i na nic się nie zżyma, tylko z ręki je i sam mi wszystko poda, i zawsze w domu zgoda, bo na to jest metoda, moja mama przed ślub...